Przepis pochodzi jeszcze z czasów kiedy byłam na "ścisłej diecie" czyli dawno temu. Teraz ogarnięta efektem jojo jakoś nie mam ochoty ich piec...
Porcja starcza na ok 18 babeczek przy wypełnieniu jednej w ok 2/3. Policzyłam że jedna babeczka ma ok 105 kcal.
Płatki, mąkę, proszek do pieczenia, cynamon i rodzynki mieszamy w jednym naczyniu. Odstawiamy.
Ścieramy marchewkę na papkę lub wiórki to już zależy jak nam pasuje. Ja starłam na wiórki.
W innym garnuszku roztapiamy margarynę, zestawiamy z ognia i rozpuszczamy miód. Dodajemy do tak powstałej masy miodowo-margarynowej marchew i kilka kropel aromatu rumowego, mieszamy dokładnie.
Oddzielamy białka od żółtek. Żółtka wrzucamy do marchewkowo miodowo margarynowej masy, a białka ubijamy na sztywną pianę w innym naczynku.Następnie wszystko łanie mieszamy.
"Mokre" składniki mieszamy z wcześniej przygotowanymi suchymi, jeśli ciasto wyjdzie za gęste dolewamy doń nieco mleka.
Wykładamy ciasto do foremek.
Ja mam metalowe foremki i nigdzie niestety nie mogę znaleźć u mnie na wiosce papilotek, ale kupuje papier do pieczenia wykładam tym dokładnie każdą foremkę i obywa się bez smarowania foremki masłem :)
Nagrzać piekarnik do 180/200 stopni i piec ok 30 min.
Po upieczeniu można posypać lekko cukrem pudrem żeby nie były takie "gołe" ;)
Porcja starcza na ok 18 babeczek przy wypełnieniu jednej w ok 2/3. Policzyłam że jedna babeczka ma ok 105 kcal.
Płatki, mąkę, proszek do pieczenia, cynamon i rodzynki mieszamy w jednym naczyniu. Odstawiamy.
Ścieramy marchewkę na papkę lub wiórki to już zależy jak nam pasuje. Ja starłam na wiórki.
W innym garnuszku roztapiamy margarynę, zestawiamy z ognia i rozpuszczamy miód. Dodajemy do tak powstałej masy miodowo-margarynowej marchew i kilka kropel aromatu rumowego, mieszamy dokładnie.
Oddzielamy białka od żółtek. Żółtka wrzucamy do marchewkowo miodowo margarynowej masy, a białka ubijamy na sztywną pianę w innym naczynku.Następnie wszystko łanie mieszamy.
"Mokre" składniki mieszamy z wcześniej przygotowanymi suchymi, jeśli ciasto wyjdzie za gęste dolewamy doń nieco mleka.
Wykładamy ciasto do foremek.
Ja mam metalowe foremki i nigdzie niestety nie mogę znaleźć u mnie na wiosce papilotek, ale kupuje papier do pieczenia wykładam tym dokładnie każdą foremkę i obywa się bez smarowania foremki masłem :)
Nagrzać piekarnik do 180/200 stopni i piec ok 30 min.
Po upieczeniu można posypać lekko cukrem pudrem żeby nie były takie "gołe" ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz